Bośnia: ostatnie dni lata w Neum

Neum to jedyny kurort w Bośni i Hercegowinie, rozdzielający Chorwację na dwie części - pokłosie dawnego strachu Dubrowniczan, którzy oddali ten fragment Turkom jako strefę buforową mającą ich odgrodzić od Wenecjan.


Widok z balkonu - widać plażę
Pierwszy raz byłem w Neum przejazdem, jeszcze na obozie, to był jakoś 2009 rok. Jechaliśmy z Makarskiej do Dubrownika. Bośniacki fragment zapadł mi w pamięci, bo akurat tutaj, na skarpie przy jakiejś restauracji, mieliśmy półgodzinny postój na siku, podziwianie widoków i zrzucenie z siebie innych ciężarów podroży. Zapamiętałem to jako jakiś kanion, fiord, wcinający się kawałek morza otoczony wysokimi górami...

Po latach okazało się, że wspomnienia były wyolbrzymione, kanion wcale nie jest kanionem, góry nie są aż tak wysokie, choć pięknie jest nadal.

W 2017 byłem drugi raz, na dłużej, parę nocy. Był trzeci tydzień września, w mieście nie było zbyt wielu ludzi. Jedyne dźwięki dobiegały z pobliskiego hotelu z tarasem, były jakieś imprezy i potańcówki, co jakiś czas słychać było Przez twe oczy, twe oczy zielone oszalałem, ale bez chórku wspomagaczy; widocznie Bośniakom też się ona spodobała. Słyszeliśmy ją jeszcze ze dwa razy w radiu i raz w Czarnogórze. 

Plaża wieczorem
Było wciąż na tyle ciepło, by wieczory spędzać na plaży lub balkonie. Jednak woda była zimniejsza niż w Bałtyku, a to do kąpieli nie zachęcało. Na balkonie można było siedzieć, bo ten balkon był, w dodatku od strony morza, widok był wspaniały. Poza tym łazienka, aneks kuchenny, pokój "dzienny" i sypialnia, całe studio miało osobne wejście, za całość około 60 złotych od osoby za noc. Choć w sezonie pewnie drożej. 

Jedyny sklep był daleko i jakoś przez trzy noce nie udało nam się do niego dotrzeć kupując produkty na wyprawach. A pobliska stacja benzynowa od strony Dubrownika jest... no, za piwko, dwie butelki wody i jakąś przekąskę zapłaciłem osiem euro. Ale akurat tego dnia nie było nic innego otwartego, więc jakoś to przebolałem. W ogóle praktycznie wszystko było już pozamykane, mimo że pogoda dopisywała. Znaleźliśmy niedaleko plaży mały sklep z pamiątkami, tam udało nam się kupić jedne z najbrzydszych pocztówek jakie widzieliśmy. Sama plaża niewielka, kamienista, dalej podobno była druga. Pewnie nielepsza. 

Neum to fajne miejsce na bazę wypadową i spędzanie wieczorów na balkonie (jeśli ten balkon jest) ale żeby tam na wczasy jechać? To raczej nie bardzo.

Plaża nocą

Komentarze

Popularne posty