Bośnia: ostatnie dni lata w Neum
Neum to jedyny kurort w Bośni i Hercegowinie, rozdzielający Chorwację na dwie części - pokłosie dawnego strachu Dubrowniczan, którzy oddali ten fragment Turkom jako strefę buforową mającą ich odgrodzić od Wenecjan.
Widok z balkonu - widać plażę |
Po latach okazało się, że wspomnienia były wyolbrzymione, kanion wcale nie jest kanionem, góry nie są aż tak wysokie, choć pięknie jest nadal.
W 2017 byłem drugi raz, na dłużej, parę nocy. Był trzeci tydzień września, w mieście nie było zbyt wielu ludzi. Jedyne dźwięki dobiegały z pobliskiego hotelu z tarasem, były jakieś imprezy i potańcówki, co jakiś czas słychać było Przez twe oczy, twe oczy zielone oszalałem, ale bez chórku wspomagaczy; widocznie Bośniakom też się ona spodobała. Słyszeliśmy ją jeszcze ze dwa razy w radiu i raz w Czarnogórze.
Było wciąż na tyle ciepło, by wieczory spędzać na plaży lub balkonie. Jednak woda była zimniejsza niż w Bałtyku, a to do kąpieli nie zachęcało. Na balkonie można było siedzieć, bo ten balkon był, w dodatku od strony morza, widok był wspaniały. Poza tym łazienka, aneks kuchenny, pokój "dzienny" i sypialnia, całe studio miało osobne wejście, za całość około 60 złotych od osoby za noc. Choć w sezonie pewnie drożej.
Jedyny sklep był daleko i jakoś przez trzy noce nie udało nam się do niego dotrzeć kupując produkty na wyprawach. A pobliska stacja benzynowa od strony Dubrownika jest... no, za piwko, dwie butelki wody i jakąś przekąskę zapłaciłem osiem euro. Ale akurat tego dnia nie było nic innego otwartego, więc jakoś to przebolałem. W ogóle praktycznie wszystko było już pozamykane, mimo że pogoda dopisywała. Znaleźliśmy niedaleko plaży mały sklep z pamiątkami, tam udało nam się kupić jedne z najbrzydszych pocztówek jakie widzieliśmy. Sama plaża niewielka, kamienista, dalej podobno była druga. Pewnie nielepsza.
Komentarze
Prześlij komentarz